Goszcząc w podcaście Nerdist,
Sam Raimi przyznał, że
"Spider-Man 3" jest okropny.
- To film, który za bardzo się nie udał. Starałem się, żeby było inaczej, ale tak naprawdę nie wierzyłem w bohaterów - kajał się reżyser -
Nie dało się tego ukryć przed ludźmi, którzy kochają Spider-Mana. Jeśli reżyser czegoś nie kocha, nie powinien się za to brać. Zwłaszcza że to coś jest kochane przez tyle osób. Raimi przyznał, że powinien więcej czasu poświęcić scenariuszowi - bohaterom oraz łączącym ich relacjom. Zamiast tego próbował tylko podnieść poprzeczkę pod względem widowiskowości.
Myślę, że to był błąd. Ale reżyserzy nie lubią rozmawiać o swoich złych filmach. Twórca
"Martwego zła" chętnie nakręciłby trójkę jeszcze raz. Przerobiłby wówczas fabułę, aby była znacznie bardziej angażująca.
Raimi wydaje się również niezadowolony z innego wysokobudżetowego widowiska, pod którym się podpisał -
"Oza Wielkiego i Potężnego". -
Zrobiłem tam tyle, ile mogłem - wyznał.
Przypomnijmy:
"Spider-Man 3" pomimo fatalnych recenzji zarobił na całym świecie 891 milionów dolarów. Pobił także ówczesny rekord otwarcia w USA, zgarniając w pierwszy weekend 151 milionów.
Raimi miał nakręcić także
"Spider-Mana 4", ale ostatecznie nie doszedł do porozumienia z wytwórnią Sony. W efekcie w 2012 roku do kin trafił reboot serii w reżyserii
Marca Webba.