Jedyne co mają wspólnego to idea 'zatopienia w grze' głównych bohaterów. I bardzo dobrze!!! Żaden to remake, sequel, prequel, midquel, interquel czy inny ...quel tylko NIEZALEŻNY FILM skrojony na obecne czasy.
Ja jestem na TAK!
Mam nadzieję jednak, że z bohaterów zrobią coś nowego niż taki schemat: nerd się zmienia w mięśniaka, afroamerykańskich Jock w fajtłapę, miss szkoły, a zarazem pusta kobieta w komediowego mężczyznę, a ruda, mało znana dziewczyna w gorącą, dobrze wyćwiczoną laskę. Nie jest to nic ciekawego, ale mogłoby być gdyby zrobiono z tego coś nowego.
Zgadzam się, coś nowego zawsze mile widziane... ale na zbyt wiele niż lekkie rozrywkowe kino bym chyba nie liczył.
PS: a może się mylę :)
Ale to jest sequel, The Rock to potwierdził, gra zmieniła formę, a bohaterowie mają ponoć natrafiać na wskazówki pozostawione przez bohatera Williamsa
Jasne, można się inspirować czymś ale po co nadawać temu ten sam tytuł i dokonywać gwałtu na klasyku? jestem na nie.
Aj uczepiłeś się. Prawa Hollywood, stare Jumanji kojarzy dużo ludzi więc a może się i skuszą na nowe "Ej Grażynka, a pamiętasz te stare Dżumandżi? Może pójdziemy na nowe"
Bo on tak mówi... a ty masz to przyjąć, bo on nie ma żadnych sensownych argumentów na uzasadnienie swoich słów. :D
Jeśli mnie pamięć nie myli, to pilot wspominał, że jego "dom w dżungli" zamieszkiwał kiedyś inny wciągnięty do gry gość o nazwisku "Parish" Chyba chodziło właśnie o Robina Williamsa.
Masz rację, ale to i tak dość luźne nawiązanie (powiedział bym takie dla fanów by mieli punkt zaczepienia łącząc obie historie).
W pełni przyznaję rację. To inny film i nie nawiązuje (na całe szczęście) do klasyki.
BARDZO mi się podoba ten wpis i argumentacja, lepiej bym tego nie ujęła: uwielbiam wprawdzie dawne "Jumanji", lecz to zaskoczyło mnie całkiem nowym spojrzeniem na zasady owej niesamowitej gry. Pozdrawiam. :)