się naprawdę przyjemnie -pomimo "nijakości" tej pseudo-miłości.Wolski poprostu poddał się jedynie odruchowi natury.Chinka owszem,bo przebyła deflorację.Tak więc wątek samego romansu jakiś nijaki-ale może to było zamierzone,gdyż bohater może nie miał ku temu nawet większej sposobności,nieoczekiwanie wypływając.Dosyć ciekawa ironia Bromskiego na zakończeniu filmu,bo niby po co 90-letni chińczyk spłodzony przez polaka ma odwiedzić kraj swojego biologicznego ojca ? ;)))