PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=133117}
5,5 4 426
ocen
5,5 10 1 4426
Kochankowie roku tygrysa
powrót do forum filmu Kochankowie roku tygrysa
puma

A czy zawsze musi byc jakieś przesłanie?? Morał?? A jakie jest przesłanie filmów przygodowych? Horrorów? Nie zawsze musi byc jak w bajeczce dla dzieci "zło rodzi zło" "dobro zawsze zwycięza" czy inna klisza.

To Melodramat. Po prostu ukazał jakąs historie. Która miala badz mogła mieć miejsce. Tyle. filmu nie ogląda sie dla przesłania a dla wrażeń estetycznych także

Felicity

No ok ale tak na dobrą sprawę to prócz tego że Żebrowski przespał się z tą chinką to nic tam więcej nie ma...jakiegoś głębszego sensu.

użytkownik usunięty
puma

Hm, według mnie "Kochankowie roku tygrysa” to opowieść o miłości, która nie zdążyła zaistnieć. Dla Song Wolski był pierwszą, wielką miłością. Platonicznym zauroczeniem, które z czasem przerodziło się w zakochanie. Dla Wolskiego było to tylko zauroczenie, któremu nie dano szansy rozwinięcia się w coś więcej. Myślę, że nie potraktował Song jako „jednorazowej przygody”, choć i takie wrażenie można odnieść po obejrzeniu filmu. Ja wolę jednak myśleć, iż zaskoczenie z płci dziecka państwa Da Ma zmieniło się w pewną fascynację młodą Chinką, zauroczenie, które nie zdążyło rozwinąć się w nic więcej. Zauroczenie przerwane przez ojca Song, który zmusił Polaka do opuszczenia obcego lądu.

Film ukazuje nam miłość, która mogła zaistnieć, ale nie dostała takiej szansy. Przeszkodami były tutaj bariera językowa oraz rodzice Song, którzy „dla dobra dziecka” starali się nie dopuścić do bliższej znajomości córki z rannym oficerem. Mimo wszystko, uczucie – coś przecież między nimi zaiskrzyło – dwojga ludzi okazało się silniejsze i przetrwało. Owocem „spotkania w trawie” stał się syn Song i Wolskiego.

I takie jest właśnie przesłanie tego obrazu – pomimo przeciwności, miłość zawsze jest silniejsza i może nie zawsze wygrywa, ale zawsze przetrwa. To taka moja skromna opinia :)

O kurczę to ja nie wiedziałam, że oni mieli syna jakoś chyba niezbyt dobrze oglądałam :P Ale ładnie to powiedziałaś :) pzdr.

użytkownik usunięty
puma

:) Ich syn to ten starszy człowiek, który przyjechał do ambasady i chciał pojechać do Polski. To on spisał historię rodziców, pod koniec filmu widać jego rozmowę z tym urzędnikiem, wtedy mówi właśnie, że o ojcu wie tylko tyle, że pochodził z Polski i nazywał się Wolski :) Pozdr. ;)

Widziałam tego starszego gościa ale nie skumałam, że to ich syn był :)

puma

Lena bardzo fajnie film opisała. Mam podobne odczucia. A tak przy okazji to trochę dołujące, że wielu oglada film, nie rozumie ważnych rzeczy i potem krzywdząco ocenia. Nie chce nikogo obrazić i mam nadzieję, że nikt kłótni nie zacznie jak to często tu bywa.

No ale Puma to myślałaś że kim jest ten starszuek na początku i jak go wiazałaś z całością? Nie dziwie się w takim razie, że nie widziałas w nim sensu.

Felicity

ojej no sądziłam po prostu, że to jakis zaginiony krewny , który poszukuje swoich "korzeni"...ale i tak uważam, że film był taki sobie.

puma

Wy wszyscy chyba wogóle nie oglądaliście tego filmu albo jesteście jacyś zmuleni... Przecież ten starszy chińczyk w ambasadzie to wnuk Wolskiego i tej chinki a nie ich syn. Uważniej oglądajcie filmy a nie potem wypisujecie bzdety na forach...

ocenił(a) film na 5
puma

Przyjechał Polak wpadł do dziury Chińczycy go uratowali i doprowadzili do zdrowia a on posiadł ich córkę i wyjechał.Dla mnie scenariusz tego filmu jest strasznie banalny.Szkoda , że Żebrowski się zdecydował w tym filmie zagrać bo chluby mu to na bank nie przyniosło.

ocenił(a) film na 2
puma

Dokładnie to samo pomyslalem po obejrzeniu tego filmu. Niewiem co rezyser chcial osiagnac kreujac taka historie, Dle mnie film byl nudny,,, ale to moze tylko moje odczucie

puma

Szczerze mówiąc to ja nie pamiętam,bo w środku filmu usnąłem.Od 30 minuty nudny jak kazanie.

ocenił(a) film na 6
puma

Nie wiem może ten film jest za trudny dla większości z was, lub fabuła jakże banalna jak ktoś zauważył was przerosła, ale ten film wydaje mi się osobiście na prawdę nie zły, zwłaszcza jak na polski film, oczywiście każdy ma swój gust.

mpublic

Film faktycznie dobry. Choć osobiście odniosłam wrażenie, że niedokończony. Mam w sobie jakiś niedosyt. Kompozycja została zamknięta w bardzo dziwny sposób, niedokończone watki powodują niezrozumienie.

Co do tego, czy była to miłość czy nie... Młoda dziewczyna się zakochała, a Wolski póki nie zobaczył jej kąpiącej się nad rzeką nawet nie pomyślał, że może być kobietą. A potem odezwał się w nim instynkt. Myśle, że nie był ani zakochany, ani nawet zauroczony czy zafascynowany. Po prostu dawno nie miał kobiety.

ocenił(a) film na 6
morelowa_panna

Po oglądnieciu byłem troche zdegustowany.Chiński myśliwy pomógł Polakowi a ten mu córkę zbrzuchacił...O miłości to nawet nie ma mowy, no może zauroczenie od strony tej małej.Ale tak sie nie robi.W dodatku Wolski stary byk a chinka jeszcze dzieciak tak naprawdę.. :/

Trophy

dla mnie zaskoczeniem bylo, ze 'zbrzuchacenie' w ogole zaistniało.....

ocenił(a) film na 4
morelowa_panna

Zgadzam się z tą wypowiedzią. Wolski zachował się, jak każdy pospolity "samiec", który dawno kobiety nie widział, więc kiedy nadarzyła się okazja, czemu nie miałby z niej skorzystać. Wykorzystał to, że dziewczyna od dawno była nim zauroczona i postanowił zaspokoić swoje męskie potrzeby. proste... uważam, że z jego strony nie istniała żadna miłość do Song, nie okazał tego w żaden sposób, a co do tego czy Song była w nim naprawdę zakochana też mam wątpliwości, moim zdaniem było to raczej zauroczenie, fascynacja, ale nie miłość. Wolski był dla niej interesujący, ponieważ był "inny", pochodził z innego, bardzo różniącego się od jej kręgu kulturowego, po prostu był dla niej pewnego rodzaju nowością, czymś, kimś, czego, kogo nie spotyka na co dzień.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones